W ciągu ostatniego tygodnia bawię się (a raczej odrywam od pracy) dwoma produktami Google’a. Dobrze znaną Picasą, ale w wersji 3.0 i nową przeglądarką Chrome. I tak od wtorku wzbiera we mnie powoli przekonanie o genialności tej firmy połączone z przerażeniem o jej wszechogarniającej władzy i pomysłach, które opisane przez autorów SF jeszcze kilka lat temu wzbudziły by we mnie sprzeciw i oburzenia, ale podane w ładnej i użytecznej oprawie dziś trafiają idealnie w mój gust i (sprofilowane przez nich wcześniej?) potrzeby.
Zacznijmy od Picassy. Największą rewolucją jest system rozpoznawania twarzy identyfikujący osoby na zdjęciach z bazą kontaktów w Gmailu. Możemy też dowolnie otagować twarze wyszukane przez Picasę na naszych zdjęciach, a całość działa bardzo intuicyjnie. System w ekstremalnych wypadkach wyszukuje nawet twarze na graffiti lub plakatach próbując zasugerować, że to Twoi znajomi ; ) (patrz poniżej. Hu Jintao i Gerhard Shreder)
W wersji Desktop Picasy też kilka usprawnień i nowych funkcji ( kolaż, lepszy balans i normalizacja kolorów), ale za to nie widać wcześniej dostępnej opcji wysyłania/ściągania całych albumów jako spakowanych plików. Całość działa „jakby” szybciej, ale niestety wersja online ma z szybkością nadal problemy. Więcej informacji o zmianach na Webmonkey.
Chrome, news o jej wypuszczeniu uderzył mnie dziwną myślą, „hmm, to oni jeszcze nie zrobili żadnej wcześniej”… Przeglądarka zaprojektowana jest bardzo przejrzyście i ergonomiczne, żadnych zbędnych elementów wizualnych, maksymalne wykorzystanie rozmiarów okna i intuicyjność. Do tego większość nowości już działających w Firefoxie 3 i Internet Explorerze 8beta jak np. tryb incognito (IE 8b – Private mode) który usuwa wszystkie dane z danej sesji surfowania (aż do ciasteczek itd.) i podpowiadający pasek adresu ( trochę inaczej działający niż w FF 3, ale będący jednocześnie paskiem wyszukiwarki). Chrome działa całkiem sprawnie i stabilnie, jeśli w jednej karcie wystąpi błąd, zamknie się tylko ona, a nie cała przeglądarka ( w przeciwieństwie do FF i IE). Nie będę udawał speca, odsyłam do Lifehacker’a po więcej informacji i opinii ( min. test prędkości w którym Chroma wypada całkiem nieźle). Z ciekawostek, promocja Chroma odbywała sie za pomocą prezentacji komiksowej na Google Books… i jej specyficzny styl niezwykle szybko doczekał się niecnych parodii ; ) (Valleyvag).